Styczeń bardzo szybko przybiegł do nas
w tym XXI już ( och, tak tak) wieku
I jak za dawnych czasów pokazał
czego on to dokonać potrafi.
Sypnął śniegiem bielutkim, puszystym,
Porozsyłał w świat zimowe listy,
Wymalował gęstym pędzlem na szybach
Czarodziejskie srebrno – błękitne wzory
Bo gdy słońce zimowe zabłyśnie
To te szyby z misternym rysunkiem
zamieniają się w tafle pozłocistych mroźnych kwiatów.
Te widoki to cudowne unikaty!
Tak, srebrny luty umie dobierać kolory …
A na ośnieżonej jabłoni, która pod mym oknem od lat króluje
Gdy mróz ściśnie, tak jak właśnie teraz
Kolorowe stadko przepięknych, skrzydlatych
przemieszczając się zwinnie z gałęzi na gałąź
wypełniając powietrze świergotem w tej błękitnej porze
radośnie szczebiocze, hałasuje
A przy tym: Rozmawiają ptaszątka ze sobą,
o tym, że już jednak marzą o wiośnie,
Bo choć piękno śnieżyste zachwyca
( Trzeba przyznać, że jest nawet radośnie)
Jednak zimno dokucza maleństwom
Marzną dzióbki, skrzydełka, łapięta,
I choć fruwać potrafią wspaniale
To ptaszynka – czy to większa, czy maluch,
Czuje się ociupinkę – zmarznięta.
A i zjadłoby coś niecoś, gdy głodno,
Lecz nie zawsze można znaleźć pokarm
Czy słoninę, czy okruszki, czy ziarno;
No i wtedy gile, jemiołuszki, sikorki, smoliste gawrony
i wróbelki
bardzo, bardzo marzną…
Hałasuje kolorowa brać skrzydlata
Pałaszując przysmaki z jabłoni
granatowo – żółte sikoreczki, niczym piłki
skaczą zwinnie po śniegu
Popielato – szmaragdowo gile
Także nie chcą być gorsze, więc po gałęziach
śnieżnobiałej jabłoni w zwinnym biegu
Zaśmiewają w swoim ptasim języku
J aż krasna staje się w powietrzu
Nad jabłonią zaś – szaro – rudych wróbelków chmara
na tle lazurytu zimowego szybuje,
pijąc mroźny nektar dziobkami
Całe ptasie towarzystwo, nasi bracia mniejsi
śmiejąc się, trzepocząc skrzydłami
za swe życie w pięknym Bożym Świecie
Swemu Stwórcy – tak gorąco tak !
Pięknie dziękują
Katarzyna Wilczyńska